Zimny deszcz przecinał jesienne powietrze. Park był skąpany w
półmroku, nie było w nim nikogo, prócz przemokniętej dziewczyny.
Siedziała na jednej z ławek zalana łzami. Właśnie skończył się jeden z
piękniejszych etapów w jej życiu. Przed oczami miała swojego już byłego
chłopaka. Kacper już nie wróci, nie ma na to szans. Był facetem, o
którym myślała, że będzie już na zawsze, że to on będzie ojcem jej
dzieci. Niestety życie lubi pisać swoje scenariusze, które nie zawsze są
zgodne z tym, co sobie wymarzymy. Kacper był uosobieniem jej marzeń-
ciepły, czuły, kochający i rozumiejący wszystkie jej problemy, a do tego
był jeszcze przystojny. Tworzyli razem świetny związek. Magda czuła, że
to co się stało, jest jej winą. Jeszcze niedawno rozmawiała z Kacprem
przez telefon, mówił jej, że będzie w domu za chwilę, że właśnie wsiada
do samochodu, że ją kocha. Ostatnie słowo, jakie od niego usłyszała,
zostanie w jej pamięci na zawsze. „Kocham” brzmiało w uszach Madzi
nieprzerwanie od momentu, w którym zadzwonił telefon, a na wyświetlaczu
pojawił się nieznany numer. Od razu przeczuwała, że stało się coś złego.
Słysząc, że rozmówcą jest komisarz z posterunku policji, nogi się pod
nią ugięły. Miała tylko nadzieję, że Kacprowi nic nie jest. Niestety,
słowa policjanta brzmiały, jak wyrok, koniec jej dotychczasowego życia.
- Komisarz Barski, mam przyjemność z panią Magdaleną Konarską?- pytał głos w słuchawce
- Tak, to ja. – Madzia nie mogła wypowiedzieć słowa. Wiedziała, że to nie będzie przyjemna rozmowa
- Zna pani Kacpra Lisieckiego? Jest pani kimś z rodziny?
- To mój chłopak. Może pan powiedzieć w końcu o co chodzi?!
- Pan Kacper miał wypadek samochodowy pod Bełchatowem…- mężczyzna zawiesił głos
- Co z nim? W którym szpitalu leży? – Magda była tak spanikowana, że nie mogła utrzymać telefonu w ręce.
- Przykro mi. Pan Kacper nie żyje. Zginął na miejscu, miał zbyt
rozległe obrażenia. Rozumiem, że to dla pani bardzo ciężkie, ale czy
może się pani pojawić jutro na komisariacie, aby odebrać rzeczy osobiste
chłopaka?- Magda była w takim szoku, że nawet nie odezwała się słowem.
Rzuciła telefonem, zabrała jedynie bluzę z szafy i wybiegła z domu.
Winiła się za ten cholerny wypadek. Mogła mu nie pozwalać na to, żeby
wracał z Warszawy po nocy. Wystarczył jeden moment, żeby jej życie legło
w gruzach. Była na niego bardzo zła. Nie mogła zrozumieć, dlaczego ją
zostawił i to w dodatku w taki sposób? Bez pożegnania, bez powodu, z
milionem pytań, które prawdopodobnie na zawsze zostaną bez odpowiedzi.
Nie wiedziała, co ma zrobić. Nie wyobrażała sobie pogrzebu, który będzie
musiała przeżyć, a jeszcze gorsza była świadomość tego, że musi
poinformować rodziców Kacpra. Postanowiła, że zrobi to osobiście. Jest
im to winna, chociaż zdawała sobie sprawę, że nie będzie to łatwa
rozmowa.
W sumie, nie musiała nawet zbyt wiele mówić. Rodzice Kacpra
traktowali ją jak własną córkę, więc gdy stanęła w progu ich domu, mama
od razu wiedziała, że stało się coś strasznego. W momencie, gdy Magda
wybuchła spazmatycznym płaczem, nie musiała już nic mówić. Rodzice
chłopaka zaproponowali jej, żeby przenocowała u nich, a ona nawet nie
miała siły się sprzeciwiać. Postanowili też, że następnego dnia wspólnie
pójdą na policję, a zaraz po tym zaczną załatwiać formalności związane z
pogrzebem Kacpra.
*************************
- Proszę bardzo, tu są wszystkie rzeczy, które znaleźliśmy w samochodzie. – mówił bardzo oficjalnie policjant.
- Dziękujemy panu bardzo.- powiedział załamany ojciec chłopaka.
- To wszystko z mojej strony. Żegnam- policjant oddalał się w głąb
korytarza, a Madzia ze łzami w oczach patrzyła na foliową torebkę, w
której znajdował się telefon, portfel i małe pudełeczko. Wyjęła je
szybko, otworzyła i ujrzała piękny pierścionek. W tym momencie ponownie
się rozpłakała. Zrozumiała, gdzie jest jej rodzinna pamiątką, którą
dostała kiedyś od mamy. Od jakiegoś czasu myślała, że gdzieś się
zgubiła, ale teraz zdała sobie sprawę, że Kacper wziął ją po to, by
wybrać odpowiedni rozmiar pierścionka. Patrzyła na krążek wykonany z
białego złota z diamentowym oczkiem. Poczuła po raz kolejny, że Kacper
był kimś na zawsze i nigdy nie znajdzie już takiego człowieka. Żal
rozrywał jej serce. Od wczoraj w ogóle nie funkcjonowała, wraz z
ukochanym odeszło jej ciepłe spojrzenie i radość życia, cząstka jej
samej umarła razem z Kacprem.
*************************
- Chłopaki! Ruszać tyłki! Mamy dwa dni do meczu, który musimy wygrać, więc zepnijcie się!- krzyczał trener
- Trenerze, 2 minutki odpoczynku, dobrze? Muszę poprawić żeliwo na
włosach.- powiedział jeden z siatkarzy, a reszta wybuchła śmiechem.
- Mario, daj spokój. Wyglądasz świetnie, gdybym był kobietą, to już bym
się ślinił na twój widok.- powiedział Kłos, przytulając się do Mariusza.
Ten od razu go odepchnął, a Karol zdążył tylko skwitować to teatralnie
słowami „Straciłem miłość. Moje życie nie będzie już takie samo”, a
chwilę później dostał piłką tak mocno, że nie do końca wiedział, co się
wokół niego dzieje.
- Ałaaaaa! Który to?!- pytał, z nieukrywaną złością, a z grupy
roześmianych chłopaków wyłoniła się jedna dłoń, która sygnalizowała
przyznanie się do winy.
- Karolku… Ty mój Kłosku. Już, spokojnie, zaraz Cię przytulę, będziesz żył. – Winiarski uśmiechał się z lekką przekorą.
- Spadaj! A co, jakbyś wybił mi moje piękne, białe ząbki? Jak ja bym
sobie znalazł nową miłość życia, hm? My, przystojni musimy na siebie
uważać.- Karol powiedział to całkiem poważnie, a reszta drużyny buchnęła
śmiechem, prawie tarzając się po boisku.
Atmosfera w drużynie zawsze była tak cudowna. Chłopcy spędzali ze sobą
bardzo dużo czasu, przywykli do siebie, do swoich wad i zalet. Wiele
wyjazdów, wspólne mieszkanie nauczyło ich pokory i akceptowania siebie
nawzajem. Tęsknota za najbliższymi zawsze była ogromna, ale dzięki
zawartym w drużynie przyjaźniom, zawsze jakoś dawali radę. Dla każdego z
tych chłopaków siatkówka była najważniejsza i dla niej byli w stanie
poświęcić wiele. Może dlatego odnosili wspólnie tyle sukcesów?
*************************************************************
Jakoś się udało. Nie chcę na razie oceniać efektu, bo najzwyczajniej go
nie ma. Wiem, że na początku może nie być łatwo, że pierwsze rozdziały
mogą nie grzeszyć jakością, ale poczułam, że muszę wrócić do pisania.
Pomogła mi w tym bardzo Kasia, której dziękuję z całego serducha, bez
niej nie byłoby tego prologu i całego opowiadania( Kasiek, czekam na
wroniaste :D). Będę niezmiernie zadowolona, jeśli ktokolwiek będzie
czytał to, co tu piszę. Nie spodziewam się cudów, ale każdy komentarz-
pochwała, czy konstruktywna krytyka pomoże mi w powrocie do formy. Tak,
wiem, może brzmi to trochę patetycznie ;)
Pozdrawiam gorąco, Tuśka ;)
Ze skrajności w skrajność, bo tu śmierć, tam żarty... ale to może być ciekawe! Także tego, czekam na 1 rozdział :P
OdpowiedzUsuńŁaaa, no dziewczyno! *-* Uwielbiam te Twoje zdania... przec cały prolog nie mogłam oderwać wzroku od monitora! *-*
OdpowiedzUsuńTe docinki siatkarzy... ♥ :D Aż mi się mordka śmieje. ^_^
Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny rozdział z niecierpliwością! ;-))
Super ... Będę odwiedzać , masz moje słowo ;D
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, będę tu wpadać, gdy tylko pojawi się coś nowego. ;))) Tak mniej więcej, co ile zamierzasz dodawać nowe rozdziały? :D
OdpowiedzUsuńDziewczyna nie może się obwiniać za ten wypadek. Tak chciał Bóg, Kacper nie zginął przez jej prośbę. Niestety, człowiek już ma taką naturę, że zwala wszystko na siebie. Będę czytać, dzięki za powiadomienie. :)
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie... Ile masz lat?? Że tak genialnie piszesz... :D
OdpowiedzUsuńŁooł, bardzo mi miło, że tak uważasz :)
Usuń18 lat mam :P
to weź zostań moją nauczycielką i naucz mnie tak pisać! :DD nie żebym uważała Cię za aż tak starą, broń Boże tego, co nietykalne :)
UsuńŚwietny!!! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Skre więc jak widze blog o nich to się nie moge oderwać :P
Kiedy pierwszy rozdział ? :>
Tworzy się :D
UsuńNa razie jest mały kryzys twórczy, ale mam nadzieję, że zostanie szybko zażegnany :P
zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTuśka, hej! od dzisiaj jesteś moją weną! dzięki Tobie się uśmiecham, ryję palcami w klawiaturze... Tak, zrobiłam to tak jak Kłos! :D
OdpowiedzUsuńa teraz na poważnie, gdybym nie weszła do zakładki "spam", nie byłoby mnie tu, ale jestem, bo weszłam i nie żałuję.
stara tak bardzo bliskiej osoby boli i to cholernie, ale z czasem Madzia będzie musiała zapomnieć, by podnieść dumnie głowę i pójść przed siebie, bo będzie musiała ułożyć swoje życie na nowo, czy na to będzie miała ochotę, czy nie. żal chłopaka, tyle. ubolewające rozpoczęcie..
no a chłopacy, Skrzaty moje kochane, jak zwykle idioci, zachowujące się jak dzieci! :D A Kłos mnie po prostu rozwala, nie mówiąc już o Mariuszu, którego ubóstwiam za jego fryzurkę! :D
więc ja będę czytać i gdybyś mogła, informuj mnie na moim gg: 45039512 lub na blogu: all-against-us.blogspot.com, jak Ci wygodniej :)
i przepraszam, że tyle napisałam.... nie chciałam? ^^ :D
pozdrawiam! :*
Cieszę się, że w jakiś sposób link do tego opowiadania znalazł się w moich rękach i dziś postanowiłam tu zerknąć. Początek był dosyć smutny i zupełnie nie spodziewałam się, że właśnie tak zdecydujesz się rozpocząć tę historię. Co do zachowania chłopaków na treningu, śmiem twierdzić, że to są wyrośnięte dzieci, walczące z ADHD. Ale w której drużynie koledzy nie urządzają sobie żartów? No właśnie, chyba nie ma takiej drużyny w polskiej lidze. Byłabym Ci wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowościach na nr GG 39505627. Chciałabym też zaprosić na nowe opowiadanie, którego start przewidziany jest za kilka dni. Opowiadanie znajduje się pod adresem http://mecz-mojego-zycia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :)
Szkoda, że tak smutno się zaczyna, ale prędzej, czy później musiałby się ten smutek pojawić i chyba lepiej, żeby to się szybciej zdarzyło. Kontrast pomiędzy pierwszą, a drugą częścią prologu, jest ogromny, z jednej strony straszny smutek, po stracie ukochanej osoby i na dodatek wiadomość, że chciała ci się oświadczyć, a z drugiej radość z wykonywania swojej pracy, pewien rodzaj swoistego ADHD oraz dziecinność u osób dorosłych, przyjaźń, i jakaś cząstka solidarności.
OdpowiedzUsuńJa z mojej strony bardzo chętnie będę czytać.
Się chyba nie doczekamy pierwszego rozdziału ;/
OdpowiedzUsuńlove it :3
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :
maybevolleylove.blogspot.com/
Hej :) Zapraszam serdecznie na nowy, 19 rozdział na http://zycie-bywa-przewrotne.blog.pl/ :) życzę miłego czytania, pozdrawiam, Patex:*
OdpowiedzUsuńHej :) Zapraszam serdecznie na 20-stą odsłonę na moim blogu: http://zycie-bywa-przewrotne.blog.pl/ Pozdrawiam, Patex. :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała czas to wpadnij do mnie:
OdpowiedzUsuńwhen-you-meet-somebody.blogspot.com
Pozdrawiam :)
No nie, setny blog z motywem DRAMATU. Co z wami ludzie? Nie można dużo więcej humoru niż zasranych łez głównych bohaterów? Jak widzę 'łzy ściekały jej po policzkach', 'płakała na ławce w parku' itp. to mi mózg staje w poprzek. Więc BŁAGAM- jeśli będziesz to kontynuowała wyrzuć żałosne wątki śmierci, rozstań i takich tam. Ja wiem doskonale, że takie jest życie, no ale bez przesady. CHCĘ SZCZĘŚLIWYCH BOHATERÓW, a nie mazgajów, bez charakteru.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wkurzona
Zapowiada się ciekawie, ale i nieco smutno. Mimo to lubię takie początki, więc czekam na rozdział :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i czekam na kolejną porcję tekstu ;) W wolnej chwili zapraszam do mnie http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam http://miloscisiatkowka.blog.pl
OdpowiedzUsuńNowa historia! ZAPRASZAM :)
OdpowiedzUsuńhttp://miloscisiatkowka.blog.pl/
Nooo nie powiem bo zapowiada się całkiem ciekawie. :D Ciekawa fabuła i ogólnie całokształt... :D Zobaczymy co z tego wyjdzie :3 Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały i jeśli byłaby taka możliwość byś informowała mnie o kolejnych wpisach to byłabym wdzięczna :))! Tymczasem zapraszam do siebie :* http://4volleyball44.blogspot.com/ http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/ Mam nadzieję że pozostawisz po sobie jakiś znak :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco! :)))
Hej bardzo podoba mi się Twój blog. Te opowiadanie zapowiada sie obiecująco. Serdecznie zapraszam do komentowania mojego bloga http://karolajnangel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń